•  Zegarki Sinn 

Wywiad z Adriaanem Trampe, współzałożycielem marki Eza

 

Wywiad z Adriaanem Trampe, współzałożycielem marki Eza

Rozmawia: Jonathan Kopp, WatchIsThis
http://www.watchisthis.com/
Tłumaczenie: Zatoka zegarków

 

 

Dzisiaj mamy okazję przeprowadzić wywiad z Adriaanem Trampe (współzałożycielem Eza Watches). Mamy nadzieję, że Wam się spodoba i będzie przyczynkiem do jeszcze lepszego poznania marki.

- Czy możesz nam więcej powiedzieć o sobie i Twojej przygodzie z zegarkami?

Zainteresowałem się zegarkami w liceum. W szczególności interesowało mnie działanie mechanicznego mechanizmu. Moją wyobraźnię pobudzały romantyczne obrazy zegarmistrzów w szwajcarskich górach, który pracowali nad swoimi zegarkami, podczas gdy za oknem padał śnieg. Nie mieliśmy wielu takich widoków w Holandii (skąd pochodzę), ale mimo wszystko moja pasja do zegarków rosła. Nie byłem zbyt dobrym uczniem w liceum. Ledwo zdawałem z klasy do klasy. W ostatnim roku oblałem najważniejszy egzamin o 0,1 punktu. W sumie nie byłem zawiedzony, bo oznaczało to, że muszę zrobić w przyszłym roku tylko dwa kursy i zaoszczędzę sporo czasu. Właśnie wtedy poszedłem do szkoły zegarmistrzowskiej w Schoonhoven (małe miasteczko na holenderskiej wsi). Podczas 10-tygodniowego okresu próbnego wkręciłem się i postanowiłem zapisać na czteroletnie studia. Od tego czasu poznawałem coraz więcej technicznych szczegółów dotyczących zegarków i nadal to kocham!

- Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z Eza Watches?

W 2015 roku, kiedy Diederik dołączał do inicjatywy. Mieliśmy pomysł na zegarek diver o wyglądzie vintage. Głównie dlatego, że kochaliśmy takie zegarki, a nie było nas na nie stać. Nie mieliśmy jeszcze nazwy. Po długim namyśle wybraliśmy nazwę Eza. Jej historia miała spory potencjał, a opowieści o znakomitych kopertach do diverów pasowała do naszego pomysłu, więc postanowiliśmy przejąć markę. W tamtym momencie nie miała ona żadnych pracowników ani towarów na stanie.

- Kiedy wpadłeś na pomysł, żeby reaktywować starą markę? I kiedy w końcu zacząłeś pracować nad tą inicjatywą?

Dokładnie w momencie, kiedy zrozumieliśmy, jak spójne jest połączenie historii marki Eza z pierwszym zegarkiem, który chcieliśmy stworzyć. Chwilę potem zaczęliśmy projektowanie. Mój dobry kolega, Chip (z Aevig Watches) pomógł mi w początkowej fazie. Zaczerpnęliśmy trochę z zegarków Eza z XX wieku. Przykładem mogą być indeksy godzinowe Sealandera w kształcie trzonu grzyba, takie jak w dawnych Ezach. Właśnie dlatego okienko datownika w tym zegarku umieściliśmy pomiędzy godziną 4 a 5. Dzięki temu datownik nie ucina części indeksu na godzinie trzeciej. Po stworzeniu wersji próbnej, brandingu i budowie strony internetowej wyprawiliśmy przyjęcie z okazji premiery zegarka. Zaprosiliśmy na nie rodzinę i przyjaciół, ale także potencjalnych klientów i co równie istotne, dziennikarzy powiązanych z branżą zegarkową. Udało nam się sprzedać wystarczającą ilość egzemplarzy, żeby rozpocząć pierwszą produkcję. Był to jakiś rodzaj crowdfundingu, który przeprowadziliśmy na swój oryginalny sposób.

- Co sprawiło, że chciałeś wejść na rynek zegarków już przesycony takimi zbiórkami?

Cofając się myślami do 2015 roku myślę, że rynek nie był tak wypełniony jak obecnie. Zdecydowanie istniała nisza na divery o wyglądzie vintage. Sądzę, że boom dopiero nadchodził. Rzeczywiście, rynek podczas ostatnich lat stawał się coraz bardziej zatłoczony. Jeżeli się nie mylę, w 2017 roku 500 nowych marek zegarkowych zbierało pieniądze na Kickstarterze. To 1,5 marki dziennie! Niektóre bardzo dobre, inne gorszej jakości. Dzięki takim platformom łatwo wejść na rynek zegarkowy. Znacznie trudniej się na nim utrzymać.

- Co jest najważniejsze w procesie tworzenia Twoich zegarków?

Jakość. Ważny jest także projekt, ale to w mojej opinii łatwiejsza część. Jako zegarmistrz mogę być czasami nazbyt dokładny. W zeszłym tygodniu bardzo długo zastanawiałem się nad ilością kątów sprężyny przytwierdzającej bezel do koperty. Im grubsza sprężyna, tym mniej luzu. Im mniej kątów, tym większe tarcie bezela. Szukam ideału i chcę, żeby "kliknięcie" bezela idealnie brzmiało i dawało doskonałe odczucie pod palcami. To oczywiście kosztuje czas, a żaden dostawca nie załatwi tego za ciebie. Chociaż uważam, że zegarki Eza już stoją na wysokim poziomie, od czasu do czasu można znaleźć kolejne, niewielkie usprawienia.

- Jakie kroki prowadzą do zaprojekowania i wyprodukowania zegarka?

Wszystko zaczyna się od pomysłu. W przypadku modelu 1972 był to moment, kiedy dostałem w swoje ręce oryginalny egzemplarz. Od razu się w nim zakochałem. Potem przyszedł pomysł na nowoczesną specyfikację, co oznaczało większą kopertę, ceramiczny bezel, większą wodoodporność i jeszcze więcej. W procesie projektowania wykonuję rysunki. Zwykle robię to ręcznie, tak jak nauczyłem się w szkole. Następne są szkice komputerowe. Zazwyczaj drukuję je na papierze formatu A3 i wieszam je na ścianie. Patrzę na nie przez wiele dni i zmieniam drobne detale. Następnym krokiem jest prototypowy model. Zamiast zrobić go za pomocą tokarki, przechodzę od razu do narzędzi, które nadają częściom właściwego kształtu. To znacznie droższe, ale ma moim zdaniem ogromną zaletę: prototyp zyskuje dokładnie taką samą jakość, jak egzemplarz produkcyjny. W przypadku tokarki rogi mogą się różnić ostrością. Kiedy zamówię już komplet kopert, nie mogę ich zmienić. W prototypie - i owszem. Mogę nawet zmienić narzędzia, jeżeli prototyp wymaga zmian. Oczywiście nie zmienisz okrągłej koperty w kwadratową, ale mniejsze zmiany są jak najbardziej możliwe. Kiedy już mam prototyp, zaczynam osobiście nosić zegarek. Podczas tego procesu mogę się zająć takimi szczegółami jak pudełko, paski czy sprzączki. Najbardziej satysfakcjonującym krokiem jest przygotowywanie zestawów dla klientów. To najprzyjemniejsza część pracy. A jeśli mój zegarek uszczęśliwi kogoś innego, ja jestem szczęśliwy podwójnie.

- Masz jakąś anegdotę o projektowaniu lub tworzeniu zegarka?

Model 1972 miał swój początek w zakupie oryginalnego egzemplarza od Adama. Adam mieszka w Australli i jest właścicielem bardzo fajnego konta na Instagramie, @mechanical_time (Adam publikuje również w magazynie Watchisthis Magazine). To wielki pasjonat zegarków, który ma również wyjątkową kolekcję starych, mniejszych marek, które zazwyczaj już nie ma na rynku. Miał dwa oryginalne modele 1972, jeden z czarną tarczą, a drugi z niebieską. Zgodził się mi sprzedać tylko jeden z nich. Po jakimś czasie skontaktowałem się z nim i zapytałem, czy byłby chętny pomóc mi stworzyć nowy model. Zdzwoniliśmy się na Facetime i Adam był bardzo chętny do pomocy. Pomimo że mieszka na drugim końcu świata, często dyskutowaliśmy o szczegółach zegarka. Również o opakowaniu i paskach. Dziwne, że nasza współpraca była tak bliska, chociaż nigdy nie poznaliśmy się osobiście. Jeżeli macie trochę czasu, zajrzyjcie na jego Instagrama.

- Co według Ciebie czyni z 1972 wyjątkowy zegarek?

To oczywiście indywidualna sprawa. Dla mnie ten zegarek jest bardzo wyjątkowy. Wygląd bardzo nawiązuje do lat 70. ze swoją w pełni polerowaną kopertą, wystrzałowymi indeksami i w ogóle, kształtem. Kiedy pierwszy raz założyłem prototyp, zaskoczyło mnie to, jak bardzo zegarek jest cienki. Nigdy bym nie powiedział, że jest wodoodporny aż do 200 metrów. Zegarek na gumowym pasku tropic można wziąć na pływanie. Popatrzcie na zdjęcia z boku i zrozumiecie, o co mi chodzi. Noszenie tego zegarka to prawdziwa przyjemność.

- Zegarek 1972 to oczywiście zegarek vintage, bo to reedycja. Czy zegarki vintage to twój ulubiony typ?

Z pewnością tak. Chociaż lubię różne zegarki, te są moimi ulubionymi. Lubię różne rzeczy vintage, na przykład samochody. Moja rodzina przez długi czas była związana z klasycznymi samochodami. Wychowałem się przy nich i od czasu do czasu pozwalano mi przejechać się MG A MKII, kiedy skończyłem 18 lat. Czarny z czerwonym wnętrzem. Niektórzy mogą powiedzieć, że zachowuję się jak ktoś starszy, ale jeżdżenie takimi samochodami daje mi dużą przyjemność i jest w tym coś wyjątkowo fajnego. Jednak użyta w nich technika z lat 50. dwudziestego wieku sprawia, że używanie ich na co dzień jest nieco kłopotliwe. Teraz pomyśl - co, gdybyś mógł zachować ten wygląd i pierwiastek bycia cool, ale wykorzystać przy produkcji dzisiejszą technologię i materiały? Dokładnie tak jest w mojej wizji 1972. Zegarek o wyglądzie vintage z nowoczesnym mechanizmem, nowoczesnymi materiałami i nowoczesnymi osiągami. Można go nosić każdego dnia.

- Wybrałeś bezpośrednią drogę dystrybucji. Powiesz dlaczego? Jakie są zalety takiej metody dystrybucji dla młodej marki? Może planujesz wykorzystanie innych sposobów?

To bardzo dobre pytanie. Uważam, że taki typ dystrybucji to najprostszy wybór, kiedy tworzysz nową firmę zegarkową. Praca z dystrybutorami to zupełnie inna bajka. W moim pułapie cenowym oznacza to wysokie marże i lobbowanie zegarków u pośredników. Konieczność sprzedaży wielu egzemplarzy, żeby pokryć koszty. Cena produktu jest znacznie wyższa, kiedy pracujesz z pośrednikami. Nie dałbym rady sprzedawać moich produktów po cenach sklepowych, ponieważ notowałbym stratę, nawet nie biorąc pod uwagę moich stałych kosztów.
Sądzę, że taka jest przyszłość. Duże marki mają problem z zaczęciem sprzedaży przez Internet. Ja nie mam z tym problemu, bo już jestem online.
Poza tym lubię mieć kontakt z klientem. Pomagam, odpowiadam na pytania i kocham to robić. Zadowolenie klienta stoi u mnie na pierwszym miejscu.

- Co jest dla Ciebie najważniejszą cechą zegarka?

Trudno powiedzieć. Jest wiele ważnych cech: design, wykonanie, cena, mechanizm. W mojej opinii najważniejszym czynnikiem jest to, czy za zegarkiem kryje się jakaś historia. Dlaczego zegarek wygląda w dany sposób? Dlaczego użyto w nim określonego kalibru? Czemu użyto tych materiałów? Uważam, że jeżeli znasz historię, jaka kryje się za zegarkiem, inaczej się go nosi. Zegarek już nie jest tylko ładnym zegarkiem, ponieważ znasz opowieść z nim związaną i razem ze swoją pasją do zegarków, możesz się nią dzielić z bliskimi Ci ludźmi.

- Chociaż odwołujecie się do dawnych lat, jesteście bardzo młodą firmą. Jakie są Twoje plany na przyszłość?

Dobre pytanie. Mam wiele planów i spowalnia mnie tylko czas. Jeden z pomysłów to zacząć podróżować po Europie. Kupiłem starą, skórzaną walizkę i przekształciłem ją w moją prywatną witrynę dla całej kolekcji. Mam tam wszystko - po jednym egzemplarzu każdego zegarka, paska, bransolety, etui, wszystko. Pomysł jest taki, żeby każdego miesiąca jeździć do dużego miasta i zostawać tam trzy dni. Będę wynajmował niewielkie miejsce w sklepie i wszyscy odwiedzający będą mogli przymierzyć moje zegarki, a ja z przyjemnością opowiem im o ich historii. Oczywiście muszę poczekać na zakończenie całej tej sytuacji z pandemią...

- O czym chciałbyś najbardziej opowiedzieć swoim słuchaczom?

O konkretnych detalach zegarków i dlaczego są takie, a nie inne. Ponieważ wszystkie szczegóły wybierałem samodzielnie, mogę opowiedzieć o wszystkim. To by było świetne.
Ostatnio do każdego zegarka w ofercie dodałem sekcję z opisem, w którym można znaleźć różne informacje. Zachęcam do czytania i zadawania pytań.

- Na koniec pytanie, czy jesteś także kolekcjonerem zegarków. A jeżeli tak, jakie zegarki zbierasz?

Szczerze powiedziawszy moja kolekcja nie jest zbyt imponująca. Noszę moją Ezę przez 99% czasu. Poza tym mam kilka zegarków, które zrobiłem podczas nauki. Zazwyczaj mają mechanizm 6498 z naciągiem ręcznym. Oraz jeden bardziej skomplikowany z mechanizmem ETA 7751 w środku. No i posiadam też Seiko SKX009.

Mam nadzieję, że podobał Wam się nassz wywiad. Następnym wpisem będzie recenzja zegarka 1972.
Zapraszam Was również do dalszego poznawania marki Eza.

Jonathan Kopp

  •  Zegarki Hanhart 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl